Forum Wirtualny Zaborów Strona Główna Wirtualny Zaborów
Bądź bliżej Zaborowa
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zabawa w trzy słowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 34, 35, 36  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualny Zaborów Strona Główna -> HYDE PARK /
Humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eLdeV
Moderator
<b>Moderator</b>


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zaborów

PostWysłany: Nie 17:29, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątłych liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bartek
Zakręcony
Zakręcony


Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zaborów

PostWysłany: Nie 17:31, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątłych liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się- po


Ostatnio zmieniony przez Bartek dnia Nie 18:58, 14 Sty 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wiktorów

PostWysłany: Nie 18:55, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirass
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z końca Kujawskiego

PostWysłany: Nie 19:42, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wiktorów

PostWysłany: Nie 20:27, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mirass
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 937
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z końca Kujawskiego

PostWysłany: Nie 20:44, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wiktorów

PostWysłany: Nie 22:17, 14 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
eLdeV
Moderator
<b>Moderator</b>


Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zaborów

PostWysłany: Pon 7:31, 15 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SZERYF
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 656
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zaborów a właściwie Feliksów.

PostWysłany: Pon 15:13, 15 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Adam
PRASTARY MIESZKANIEC
PRASTARY MIESZKANIEC


Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 1513
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wiktorów

PostWysłany: Pon 16:57, 15 Sty 2007    Temat postu:

Pewnego zimowego wieczoru na zaborowskiej drodze pojawił się wielki, porażająco przystojny, ale niezbyt inteligentny (jak na prawdziwego Łosiowca po trzech) mężczyzna z czarnym charakterem jak dusza. W jego oczach nikt nie dostrzegłby piwnego koloru plam, które zdawałoby się są efektem nadmiernego podniecenia wywołanego widokiem parki, która w cieniu drzewa stała i się mocno przytulała. Gdyby nie drżenie wątły ch liści kasztanowca, którego zżerały robale, można by pomyśleć, że ta cisza przeraźliwie otaczająca okolicę zwiastuje nadejście potężnego Bolka zwanego pasibrzuchem. To jednak nie przeszkodziło delikatnym dłoniom podrapać się po swędzącym trzydniowym zaroście.
- Co ja tu cholera robię? Przecież to juz trzy kwadranse po nieparzystej.
Tymczasem dziewczyna, wtulona w ramiona strażaka instynktownie wyczuła przypływ gorących uczuć, ale hełm skutecznie powstrzymywał...
Przystojniaczek rozejrzał się i wyciągnął nowiutkiego glocka.
"No i kogo to obchodzi, że jest na wodę?"
- Mnie - odpowiedział strażak, wyciągając ze spodni wielką sikawkę, którą kupił na odpuście w ostatnią niedzielę. To nic, że mam tylko jeden. Będzie odpust, kupię sobie jeszcze Korkowca.
Tymczasem dziewczyna, rozpalona otwiera szeroko ramiona i oddycha pełnymi płucami, podnosząc piersi do góry krzyczy:
- Weź mnie do knajpy Łoś albo czytajmy Freuda.
- Łosia zburzyli źli ludzie. Co teraz nie mają gdzie Łosiowcy "łosić".
I poczęli czytać Freuda, ale ciągle coś im bardzo przeszkadzało. Postanowili, więc pójść głębiej pomiędzy zarośla, pokrzywy sięgały szyi .
- To co teraz?
- Po prostu przytul i podrap mnie po plecach, bo mnie wstrętny komar ugryzł!
- To dziwne, że cię ugryzł, bo jest środek zimy!
Być może to jakiś znak, ale nie mieli pojęcia, że klimat ulega iście rewolucyjnym przemianom.
Nadchodzi czas apokalipsy, w której będą ...
I ujrzeli: oto Proboszcz przestał zbierać na tacę, organista HU..., Hu..., Huuuuuuuuu, huknął na organach i wyszedł ubrany w wór pokutny.
Tymczasem w pokrzywach ukrył się Gajowy Marucha, który tropił chomika Zenka zamieszkującego uroczysko pod Łosiem.
Parka ruszyła śladem niewidzialnej ręki, która wpadła w łajno. Nagle gajowy Marucha zapytał się - po co dziewczyna rozpina walizkę z sucharami? Jeść będą? Czy karmić poszukiwanego chomika? "
Dziewczyna zadarła spódniczkę. Kolejny komar!!!
- Musimy się zabezpieczyć zanim ściągniesz mi rajstopy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualny Zaborów Strona Główna -> HYDE PARK /
Humor
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 11 z 36

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin